Obecność etykiet energetycznych w sklepach: monitoring 10 sklepów stacjonarnych i 10 sklepów internetowych

W ramach MarketWatch przeprowadziliśmy wizyty kontrolne w 10 losowo wybranych sklepach stacjonarnych i 10 sklepach internetowych. Sprawdzaliśmy czy i w jaki sposób etykiety energetyczne są dostarczane klientom.

Europejskie przepisy dla wybranych grup urządzeń dokładnie opisują w jaki sposób etykieta powinna być dostępna – w sklepach stacjonarnych (zwykle z przodu lub na górze urządzenia), a w sprzedaży internetowej w okolicy ceny produktu.

Monitorowanie rynku w ramach MarketWatch koncentruje się na losowo wybranych sklepach ze wszystkich segmentów rynku detalicznego (od małych sklepów, sklepów elektronicznych, studiów kuchennych, po supermarkety oraz duże i małe sklepy internetowe).

W trakcie projektu przeprowadzone zostały trzy rundy monitorujące. Za każdym razem wszyscy sprzedawcy byli informowani pisemnie o wynikach. Wyniki z poszczególnych rund są także publikowane w raporcie zbiorczym na portalu MarketWatch Polska (1 runda, 2 runda). Wyniki kontroli poszczególnych sklepów dostępne są w zakładce “Raporty nt. produktów i sklepów”.

W ramach projektu przygotowaliśmy również kompleksowy poradnik, który prezentuje wszystkie niezbędne dla sprzedawców informacje odnośnie

Czy producenci nas oszukują?

W ostatnim czasie Europą wstrząsają afery związane z manipulowaniem wskaźnikami przez producentów. Koncern Volkswagen zaniżał ilość zanieczyszczeń w spalinach, przez co silniki, przynajmniej na papierze, stawały się bardziej ekologiczne. Ostatnio złą passę mają też producenci telewizorów Samsung oraz odkurzaczy Siemens i Bosch, którym zarzuca się, że urządzenia w rzeczywistości zużywają więcej energii niż podczas testów.

Oskarżenie w stosunku do Volkswagena wysunęła amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA), która odkryła, że testy emisji spalin w silnikach diesla są zakłamane. Okazało się, że afera ma szerszy zasięg i dotyczy również samochodów sprzedawanych na europejskim rynku. O co chodzi? Według EPA, w samochodach koncernu Volkswagen (jak Volkswagen, Audi, Seat, Skoda) instalowane było specjalne oprogramowanie, która sprawiało, że silniki przechodziły najbardziej rygorystyczne testy dotyczące emisji zanieczyszczeń. Podczas normalnego użytkowania samochodu, oprogramowanie ulegało dezaktywacji, co sprawiało, że przestawało maskować rzeczywistą emisję. W rzeczywistości samochód emitował znacznie więcej zanieczyszczeń niż przewidywały normy. Volkswagen przyznał się. W opublikowanym oświadczeniu czytamy iż: „Volkswagen usilnie pracuje nad wyjaśnieniem wszelkich nieprawidłowości związanych z montowanym w silnikach diesla oprogramowaniem”.

Nieco inaczej sytuacja przedstawia się w przypadku telewizorów Samsung. Informacja została opublikowana w brytyjskim dzienniku „The Guardian”. Eksperci pracujący w ramach unijnego projektu ComplianTV podnieśli alarm, iż telewizory Samsung zużywają więcej energii, niż zostaje to wykazane podczas testów. Ich zdaniem wykorzystana została do tego funkcja podświetlania ekranu Motion Lighting, która podczas testów laboratoryjnych zmniejszała podświetlenie ograniczając tym samym pobór mocy przez urządzenie. Samsung odpiera zarzuty i oświadczył: „Stanowczo odrzucamy sugestie, że nasze telewizory są wyposażone w mechanizm zaprojektowany, by zaburzać pomiary zużycia energii. Nie ma możliwości, by wyniki testów syntetycznych i zużycie realne od siebie odbiegały. Opcja Auto Motion Plus, obecna w Smart TV od 2011 roku, realnie pozwala zmniejszyć zużycie energii. Nie uaktywnia się tylko podczas pomiarów zużycia prądu, przeciwnie, jest domyślnie włączona od razu po wyjęciu z pudełka – zarówno w domu, jak i w laboratorium. Jest to opcja, którą można oczywiście wyłączyć, przechodząc do ustawień użytkownika, jednak w trybach standardowych jest ustawieniem domyślnym”.

To nie koniec. W tym tygodniu, firma Dyson oskarżyła konkurencję o podobne machinacje. Brytyjczycy twierdzą, że odkurzacze Siemens i Bosch są w rzeczywistości bardziej energochłonne, niż wykazują testy. Urządzenia te mają być wyposażone w czujnik zwiększający pobór mocy silnika w momencie zasysania kurzu. Z kolei testy były przeprowadzane w warunkach laboratoryjnych, sterylnych, które w porównaniu do normalnego użytkowania odkurzacza, dawały lepsze wyniki w testach efektywności. Bosch zaprzecza jakoby wprowadzał konsumentów w błąd, a testy przeprowadzane są zgodnie w wymogami dyrektywy Ecodesign.

Czy to koniec problemu? Czy jako konsumenci możemy ufać zapewnieniom producentów? Chcielibyśmy powiedzieć, że tak. Pewności jednak mieć nie można.

Postępowanie UOKiK w sprawie Volkswagena

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie wyjaśniające dotyczące manipulowania wskaźnikami emisji spalin w samochodach koncernu Volkswagen. Urząd wezwał przedsiębiorcę do przekazania informacji niezbędnych do ustalenia, czy istnieją podstawy do postawienia zarzutu naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Będzie też na bieżąco analizował przebieg działań naprawczych prowadzonych przez Volkswagen Group Polska

Sprawa Volkswagena dotyka dużej liczby użytkowników samochodów – zarówno konsumentów jak i przedsiębiorców w Polsce i w całej Unii Europejskiej. Kwestionowane przez różne urzędy działania mogą wiązać się z naruszeniem zbiorowych interesów konsumentów, przestrzeganiem norm środowiskowych oraz technicznych. Volkswagen Group Polska potwierdził wprowadzenie na polski rynek około 140 tys. pojazdów z systemem manipulującym poziomem emisji spalin.

14 października UOKiK wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie Volkswagen Group Polska. W jego trakcie będzie ściśle współpracował z Transportowym Dozorem Technicznym i Głównym Inspektoratem Ochrony Środowiska.

UOKiK zbada, czy konsumenci mogli być wprowadzeni w błąd. Przeanalizuje m.in. materiały reklamowe dotyczące pojazdów z wadliwym systemem sterowania emisją spalin. Sprawdzi, czy zawierały one informacje dotyczące poziomu emisji tlenku azotu lub szczególnych właściwości w zakresie stopnia emisji spalin (np. deklaracje przyjazności dla środowiska). Urząd zamierza ustalić, czy rzeczywisty ich poziom odbiega od wartości deklarowanych w reklamach i ofertach przedsiębiorcy.

UOKiK będzie też na bieżąco monitorował przebieg wprowadzonych przez przedsiębiorcę działań naprawczych. Istotne będzie, czy nie wpłyną one niekorzystnie na koszty eksploatacji, osiągi samochodów czy emisję spalin.

Więcej informacji na stronie UOKiK

Nie wszyscy sprzedawcy prezentują etykiety prawidłowo

Już po raz drugi przeprowadziliśmy inspekcje sklepów, a otrzymane wyniki nie prezentują się zbyt kolorowo.

W ramach projektu MarketWatch, w całej Europie, sprawdzono 30 000 produktów w 243 sklepach stacjonarnych oraz on-line. Połowa produktów miała problemy z prawidłowym etykietowaniem. Jedno urządzenie na pięć sprawdzonych nie miało etykiety w ogóle, co uniemożliwia konsumentom dokonanie oceny efektywności energetycznej telewizorów, lodówek i wielu innych produktów. Ponadto jedna trzecia produktów miała problemy z formatem etykiety (20 proc.), etykiety były poza zasięgiem wzroku (4 proc.) lub naklejone na niewłaściwym produkcie (3 proc.).


Screen-Shot-2015-07-23-at-12.12.56

Znaleźliśmy prawie 500 produktów dostępnych w sprzedaży, które nie powinny być już wprowadzone do obrotu, ponieważ są one uważane za pożeraczy energii. Wprawdzie niemożliwym jest dla nas powiedzenie kiedy zostały wprowadzone do obrotu. Być może są to stare zasoby, a więc mogą być sprzedawane. Mimo to, należy wyszukiwać takie przypadki w sklepach, aby sprzedawcy mogli je wycofać z oferty dla dobra kupujących. Najgorzej sytuacja wyglądała wśród urządzeń takich jak odkurzacze, suszarki bębnowe i urządzenia klimatyzacyjne.

Szczególnie dużo przypadków błędnego etykietowania produktów wykryliśmy w sklepach internetowych, w których zaledwie jeden produkt na trzy był prawidłowo oznakowany. Te wszystkie uchybienia łamią zapisy unijnych dyrektyw – w sprawie ekoprojektu oraz w sprawie etykietowania urządzeń. Sprawa pozostaje więc otwarta dla przedstawicieli organów nadzoru rynku, które otrzymają raport z drugiej rundy inspekcji sklepów.

Inspekcje zostały przeprowadzone w wielu sklepach – od wielkich detalistów elektronicznych, przez hipermarkety, po wyspecjalizowane salony (jak np. studia kuchenne). Zostały one wybrane, jako obarczone wyższym ryzykiem i nie są reprezentatywne dla rynku jako całości. Imienne wyniki zostaną opublikowane już wkrótce, po zakończeniu dialogu z detalistami. Wyniki otrzymane w drugiej rundzie są porównywalne z tymi otrzymanymi w czasie pierwszej inspekcji

Screen-Shot-2015-07-20-at-15.58.04W zeszłym tygodniu Komisja Europejska ogłosiła, że ​etykiety energetyczne otrzymają nowy wygląd. Ruch ten będzie miał pozytywne skutki dla detalistów, konsumentów i producentów. EuroCommerce przyjął z zadowoleniem, że nowe etykiety mają być czytelniejsze. Wcześniej powiedział prasie, że sektor sprzedaży internetowej nie był gotowy do stosowania nowych zasad etykietowania.

Sprzęt pożerający olbrzymie ilości energii elektrycznej to setki euro strat dla każdego gospodarstwa domowego, a jednocześnie duzi sprzedający sprawiają zawód prawie 85 proc. kupujących, którzy używają etykiet energetycznych celem porównania urządzeń między sobą. Detaliści wiedzą o tych problemach, zwłaszcza w Internecie. Najwyższy czas podjąć działania i zaprowadzić porządek w tym zakresie.

 

Kontrole sklepów idą do przodu

Druga runda sprawdzania poprawności etykietowania urządzeń i przestrzegania zasad ekoprojektu w sklepach jest na ukończeniu. Prowadzona jest ona w wielu krajach jednocześnie, przez wszystkich partnerów projektu. Większość sklepów nadal ma niewielkie problemy, zostaną do nich wystosowane odpowiednie pisma informacyjne.

Kontrola sklepów internetowych zostanie przeprowadzona później, gdyż chcemy dać szansę sprzedającym na wprowadzenie w życie nowych przepisów, które zaczęły ich obowiązywać od 1 stycznia 2015 r. Czy sprzedawcy będą odpowiednio przygotowani – zobaczymy na wiosnę.

Z kolei trzecia runda sprawdzająca odbędzie się jesienią 2015 r.

Kontrola Inspekcji Handlowej w zakresie Ekoprojektu – raport

Niemal co trzeci produkt wykorzystujący energię elektryczną m.in. pralki, klimatyzatory, lampy, nie spełnia wymogów w zakresie oznakowania oraz towarzyszącej dokumentacji. To wynik kontroli Inspekcji Handlowej przeprowadzonej na zlecenie UOKiK.

Ekoprojekt, to zbiór unijnych wymagań środowiskowych, ustanowionych przez kraje Unii Europejskiej, które przyczyniają się do ochrony środowiska naturalnego. Wymaganiami tymi objęte są produkty wykorzystujące energię elektryczną, które mają największe możliwości ograniczenia jej zużycia. Głównym celem przyjętych regulacji jest 12 proc. obniżenie poziomu zużycia energii elektrycznej w UE do 2020 r.

Wyniki kontroli

W 2014 roku Inspekcja Handlowa badała, czy produkty wprowadzone do obrotu są właściwie oznakowane i towarzyszy im dokumentacja, zgodnie z rozporządzeniami Komisji Europejskiej. Inspektorzy sprawdzili także czy przedsiębiorcy nie wprowadzają na rynek zakazanych tradycyjnych lamp żarowych oraz żarówek halogenowych.

Inspekcja Handlowa zbadała 1235 produktów – m. in. pralki, urządzenia chłodnicze, zmywarki, lampy LED, wentylatory przenośne, świetlówki kompaktowe. 61 proc. pochodziło spoza Unii Europejskiej. Ilość naruszeń jest marginalna i zdecydowana większość produktów przeszła pozytywnie kontrole. Jak wynika z kontroli 27,7 proc. produktów nie spełniało wymagań w zakresie oznakowania oraz towarzyszącej dokumentacji. Zastrzeżenia dotyczyły najczęściej braku wszystkich wymaganych informacji na opakowaniu, niekompletnych ofert prezentowanych w Internecie, a także nieprawidłowych deklaracji zgodności, dokumentacji technicznej oraz instrukcji obsługi.

Najwięcej nieprawidłowości wykryto w lampach LED (38,3 proc. zakwestionowanych), wentylatorach przenośnych (23,1 proc. zakwestionowanych) oraz w świetlówkach kompaktowych (16,7 proc. zakwestionowanych). W trakcie kontroli zakwestionowano tylko 1 tradycyjną lampę żarową, która została wprowadzona do obrotu omyłkowo po rozpoczęciu obowiązywania wymagań ekoprojektu. Lampy takie nie powinny być wprowadzane do obrotu zgodnie z przepisami rozporządzenia nr 244/2009 ze względu na ich niekorzystny wpływ na środowisko naturalne. Tradycyjne lampy żarowe wprowadzone do obrotu przed datą rozpoczęcia obowiązywania wymagań ekoprojektu mogą nadal znajdować się w sprzedaży do czasu wyczerpania zapasów. Tegoroczna kontrola wykazała 28 takich lamp, które mogą nadal być oferowane w sklepach. Wyniki kontroli IH potwierdzają, że przedsiębiorcy przestrzegają wymagań w tym zakresie i nie wprowadzają do obrotu zakazanych tradycyjnych lamp żarowych.

Dwie grupy produktów, w których nie stwierdzono niespełniania wymogów ekoprojektu, to odkurzacze oraz suszarki bębnowe.

Wykryte nieprawidłowości w zakwestionowanych produktach polegały na:

  • braku wymaganych informacji na opakowaniu oraz na witrynach internetowych (170 produktów),
  • nieprawidłowym sporządzeniu deklaracji zgodności (106 produktów),
  • nieprawidłowym sporządzeniu dokumentacji technicznej (78 produktów),
  • nieprawidłowym sporządzeniu instrukcji obsługi (39 produktów),
  • nieprawidłowym wzorze oznakowania CE (16 produktów),
  • braku deklaracji zgodności (7 produktów),
  • braku oznakowania CE (1 produkt).

Należy zaznaczyć, że w części zakwestionowanych produktów stwierdzono więcej niż jedną nieprawidłowość.

Przeważająca część przedsiębiorców wyeliminowała niezgodności, poprawiając oznakowanie lub uzupełniając brakujące informacje. Jedynie w przypadku 6 lamp LED Prezes UOKiK wszczął postępowanie administracyjne wobec importera zakwestionowanych lamp, które nadal jest w toku.

Jak kupować i na co zwracać uwagę

Kupując wyroby objęte wymaganiami ekoprojektu, należy zwracać uwagę czy wyrób posiada znak CE oraz dane adresowe producenta i importera (informacje te powinny być umieszczone bezpośrednio na produkcie, ewentualnie na opakowaniu lub w towarzyszącej dokumentacji), czy dołączono instrukcję obsługi w języku polskim, czy instrukcja obsługi jest napisana w sposób jasny i zrozumiały.

W przypadku oświetlenia LED, czy na opakowaniu podano strumień świetlny w lumenach (lm), który określa jak mocno lub słabo będzie świecić lampa oraz temperaturę barwową w kelwinach (K), określającą barwę światła (ciepła, neutralna, zimna). Na opakowaniu lampy powinna znaleźć się także moc podawana w watach (W), która informuje o poborze energii elektrycznej przez diody i układ sterowania lampy.

W przypadku zakupu klimatyzatora: w jakie funkcje jest wyposażone urządzenie – chłodzenia, grzania, obie. Wybierając klimatyzator, trzeba zwrócić uwagę na moc podawaną w watach (W), jaką pobiera klimatyzator oraz poziom hałasu podawany w decybelach (dB). Dobór oraz montaż klimatyzatora warto powierzyć autoryzowanemu serwisowi, który zapewni prawidłowy dobór miejsca instalacji oraz dopasuje urządzenie.

Decydując się na zakup urządzenia wykorzystującego energię, należy zwrócić uwagę na klasę efektywności energetycznej oraz roczne zużycie energii w kilowatogodzinach (kWh). Wybór urządzenia z najwyższą klasą (dla różnych urządzeń skala może być inna, ale klasa A+++ jest najwyższa) oraz z niskim poziomem zużycia energii pozwoli zmniejszyć rachunki za prąd.

Więcej informacji

  1. Komunikat prasowy UOKiK
  2. Wypowiedź Ewy Barczuk z Departamentu Nadzoru Rynku w UOKiK na temat wyników kontroli
  3. Porady Ewy Barczuk z Departamentu Nadzoru Rynku w UOKiK
  4. Raport – kontrola spełnienia wymagań ekoprojektu
  5. Prezentacja

 

Sąd nakazał elektronicznemu gigantowi prawidłowo oznakować produkty

Największy, niemiecki elektroniczny sprzedawca Saturn-MediaMarkt przegrał niedawno sprawę sądową wniesioną przez jednego z partnerów regionalnych MarketWatch VZ RLP. Ta konsumencka organizacja zgłosiła do sądu ponad pięć przypadków, gdzie broszury miały niedokładne dane o zużyciu energii przez telewizory. Sąd wydał nakaz zaniechania procederu. Spółka stoi w obliczu kary wysokości nawet 250 tys. euro, jeżeli błąd będzie nadal powtarzany. Więcej informacji na stronie na stronie (niem.).

Informacja prasowa. Nowe, unijne przepisy od 1 stycznia – czy sprzedawcy są przygotowani?

9 grudnia 2014 r., Katowice. Już niebawem konsumenci będą mogli łatwiej znaleźć najbardziej energooszczędne produkty. Wszystko to dzięki nowej unijnej regulacji, która od 1 stycznia 2015 r. wprowadza obowiązek wyświetlania etykiety energetycznej w sklepach internetowych dla telewizorów, lodówek, piekarników i wielu innych urządzeń gospodarstwa domowego.

Sklepy internetowe Amazon i Ebay są już przygotowane na nowe przepisy. Tym bardziej, że wcześniej poniosły straty spowodowane wyrokiem sądu w Niemczech [1]. Jednak stowarzyszenie Ecommerce Europe, zrzeszające ponad 25 tys. przedsiębiorstw, powiedziało prasie pod koniec listopada, że wielu jego członków nie podjęło jeszcze kroków, mających na celu przystosowanie ich stron internetowych do nowych regulacji [2].

Sklepy internetowe prezentują niektóre elementy etykiety energetycznej już od lat. Nigdy nie istniał jednak wymóg udostępnienia kolorowej etykiety w postaci obrazu. Jako, że zakupy w internecie są coraz bardziej popularne, stała się konieczna nowelizacja prawa. Nowe przepisy zostały opublikowane w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej dnia 5 marca 2014 r. [3]. Nakładają one na sprzedawców internetowych nowy obowiązek – dobrowolne do tej pory prezentowanie etykiet, od 1 stycznia 2015 r. stanie się obowiązkowe. Obowiązek ten dotyczy nowych modeli urządzeń objętych dyrektywą o etykietowaniu (np. pralki, lodówki, zmywarki), wprowadzonych do obrotu po 1 stycznia.

Frances Downy, koordynator projektu MarketWatch powiedziała: “Etykiety energetyczne są respektowane przez kupujących, którzy używają ich jako rzetelnego przewodnika po świecie energochłonności urządzeń. Patrząc na nie całościowo – w całej Europie przekłada się to na miliardowe oszczędności energii i niższe rachunki. Wiele sklepów już teraz ma zaimplementowane filtry produktów wedle ich efektywności energetycznej oraz prezentuje etykiety. Mamy nadzieję, że pozostali sprzedawcy wezmą dobry przykład i będą gotowi na zmiany wchodzące w  życie po 1 stycznia 2015 r.”

MarketWatch jest unijną kampanią, w ramach której sprawdzony zostanie poziom wypełniania postanowień dyrektywy ecodesign oraz dyrektywy dot. etykietowania urządzeń. Sprawdzimy ponad 150 tys. urządzeń w 660 sklepach stacjonarnych i internetowych w 10 krajach, przeprowadzimy także testy parametrów energetycznych w akredytowanych laboratoriach. Pierwsze badanie przeprowadzone na przełomie 2013 i 2014 roku, obejmujące ponad 200 sprzedawców, wykazało, że średnio 62 procent urządzeń sprzedawanych on-line nie miało etykiety, bądź informacja była niekompletna [4].

Przypisy

[1] Podsumowanie MarketWatch dot. spraw przeciwko Ebay i Amazon.
[2] Wypowiedź Ecommerce Europe dla ENDs Europe.
[3] Dyrektywa UE
[4] Informacja prasowa MarketWatch

 

Z sali sądowej. Dyson wprowadzał konsumentów w błąd

Niemieckie sądy zarzuciły firmie Dyson wprowadzanie konsumentów w błąd. Ich konkurent Bosch przeprowadził testy, w których stwierdzono rozbieżności pomiędzy danymi prezentowanymi na etykiecie a uzyskanymi wynikami. Sąd w Berlinie i Kolonii wydał nakaz ponownego oznakowania produktów. To zła passa dla Dysona, który w tym tygodniu został wymieniony w artykule dotyczącym unikania płacenia podatków.

Po raz kolejny sprawdzimy sklepy

Już wkrótce, w ramach projektu MarketWatch odbędzie się druga runda inspekcji sklepów. Obejmie ona 110 sklepów stacjonarnych oraz 110 internetowych w 11 krajach europejskich. Sklepy internetowe będą pod jeszcze większym nadzorem niż w czasie poprzedniej kontroli ze względu na zmiany w regulacjach dotyczących etykietowania w sklepach on-line. Sklepy, które w czasie poprzedniej kontroli uzyskały złe wyniki będą skontrolowane ponownie, celem sprawdzenia, czy nastąpiły zmiany. Do listy kontrolowanych produktów dodaliśmy też odkurzacze, dla których od 1 września br. zostały wprowadzone etykiety (więcej na ten temat). Baczniej przyjrzymy się też pralkom, dla których od grudnia 2013 r.  minimalną klasą energetyczną dopuszczoną do sprzedaży jest klasa A.